Twoja poranna rutyna może być kluczem do osiągnięcia produktywności.
Niezależnie od tego, czy jesteś rannym ptaszkiem, czy nocnym markiem, to, jak zaczynasz swój dzień, może mieć ogromny wpływ na rezultaty związane z Twoimi planami. W tym artykule podzielę się moimi doświadczeniami z różnymi porannymi rutynami i pokażę, jakie zmiany przyniosły najlepsze rezultaty.
Rutyna nie mysi być skomplikowana aby był produktywna.
Każdy z nas ma jaką rutynę. Nawet jeżeli uważasz, że jej nie masz to też jest jakaś rutyna. To po prostu czynności, które wykonujesz codziennie rano.
Moje początki z poranną rutyną
Przykładowa rutyna, której kiedyś używałem, nie była zbyt produktywna, ale jej plusem było to, że była prosta.
- Budzik
- 3 razy przedłużenie drzemki
- Szybkie ogarnięcie się i wyjcie do pracy
Nie ma nic złego w takiej rutynie. Porzuciłem ją jednak, gdyż poranki są jednym z nielicznych etapów dnia, gdzie mogę skupić się wyłącznie na sobie, na swoich planach i pomysłach. Jako ojciec wiem, że po pracy oddaję się w pełni w rolę taty. Zauważyłem, że jeśli chcę zrobić coś produktywnego, to muszę wygrywać poranki.
Moja obecna poranna rutyna
Jeżeli borykasz się z brakiem czasu, to rutyna opisana poniżej może być dla ciebie przydatna. W moim przypadku najlepiej sprawdzają się nieskomplikowane poranne rutyny.
Obecnie stosuję coś takiego:
- Wstaję rano między 4 – 4:30
- Toaleta, mycie zębów.
- Szklanka wody
- 2 x 20 pompek na rozruch
- Przystępuję do działania w aktualnych tematach np. teraz siedzę nad pisaniem tego tekstu
Nastawiam się na konkretne działanie, które pcha moje plany do przodu. Możesz ją łatwo zmodyfikować pod siebie i dodać np. wypicie kawy. Najważniejszym założeniem jest szybkie przejście do działania, aby nie tracić zbędnie czasu na „przygotowanie się” do bycia produktywnym, tylko od razu nim być.
Eksperyment z "Klubem 5 rano"
Po przeczytaniu książki „Klub 5 rano” na chwilę wprowadziłem rutynę opisaną w tej właśnie książce. Autor, Robin Sharma, proponuje podzielenie pierwszej godziny po przebudzeniu na trzy 20-minutowe segmenty, które obejmują ruch, refleksję i naukę. Obiecuje, że dzięki tej strukturze zyskujesz energię, klarowność umysłu i inspirację na cały dzień:
- Wstajesz o 5
- 20 minut dość intensywnego ruchu – bieganie, skakanka, które ma pobudzić twoje ciało i zwiększyć tętno
- Kolejne 20 minut to czas na medytację, pisanie dziennika lub przegląd swoich planów
- Ostatnie 20 minut to czas dla umysłu i nauka nowych rzeczy, czytanie książki lub słuchanie wartościowych podcastów
Wygląda dobrze i produktywnie, prawda?
W moim przypadku to zupełnie się nie sprawdziło. Dzięki tej rutynie przez godzinę nie robiłem nic związanego z postępem swoich planów. Dla mnie czas między 5:00 a 6:00 jest bardzo istotny, gdyż inni domownicy śpią. Jeżeli „straciłbym go” na przygotowanie się do bycia produktywnym, to nie zostałoby mi wiele z tego poranka. Reszta rodziny zaczyna się budzić w okolicach 6:30.
Być może w Twoim przypadku taka rutyna da Ci kopa do działania. Chcę Ci przez to pokazać, że dobór rutyny to sprawa indywidualna. U mnie najlepiej sprawdza się szybkie wejście w konkretne działanie.
Jak znaleźć idealną rutynę dla siebie?
Poświęć tydzień na sprawdzenie obu tych rutyn. Zmodyfikuj je pod siebie, jeśli chcesz, i zobacz, która lepiej sprawdza się w Twoim przypadku. Eksperymentuj i znajdź swoją drogę do idealnego poranka.
Dodaj komentarz